Dwie Córki

Dwie Córki

wtorek, 31 marca 2015

#nicminiewisi

Sobota wieczór. Wrzucam tekst na facebooka, rozpoczyna się dyskusja - chusty, nosidła, wisiadła. Wiecie, że propaguję zdrowe i prawidłowe noszenie dzieci. Mam więc autentyczny ból dupy, gdy widzę, że opiera się na niej cały ciężar małego człowieka, wsadzonego w stelaż przodem do świata. No co poradzę. Nie wymieniam nikogo z imienia i nazwiska, nie wskazuję nawet nazwy i producenta tego wynalazku. Nie. Ale mnie boli. 

piątek, 27 marca 2015

Ewolucja

Kiedyś nie było internetu. Serio. Zadanie domowe z biologii robiłam korzystając z ksiąg mojej mamy, matematykę tłumaczył mi wujek, a żeby napisać unikatowe wypracowanie na niemiecki jechałam do najlepiej zaopatrzonej księgarni i wyszukiwałam drukowanych pomocy naukowych. Ortografii trzeba było się nauczyć, bo gdy walnęło się byka w zeszycie nie pojawiały się podkreślenia. Mało tego - pamiętam jeszcze telefony z tarczą, wykręcało się numer wkładając palec w dziurkę i jak się człowiek pomylił to nie można było zerknąć na wyświetlacz i szybko się rozłączyć. Pierwsza komórka moich rodziców miała rozmiar solidnej cegłówki i chyba ciągle ją gdzieś mamy, na pamiątkę.

środa, 18 marca 2015

Matka Natura o dwóch sercach w jednym ciele


Matka Natura - post 1 "Ciąża fizjologiczna"

Równowaga, harmonia, homeostaza. Samoregulacja procesów biologicznych, utrzymywana dzięki mechanizmowi sprzężenia zwrotnego. Feedback procesów zachodzących w naszym organiźmie. Czysta fizjologia.

piątek, 13 marca 2015

10 rzeczy o Matce, o których nie mieliście pojęcia

Matka też człowiek! I w dodatku nie zawsze była matką. 

1. Jestem dyplomowanym instruktorem fitness. Haha, cóż to za nerwowy chichot na sali? Serio! Ukończyłam kurs z wyróżnieniem - do tej pory mam ciarki, jak pomyślę o oklaskach grupy AWFu przed którą zaliczałam układ choreograficzny. Pracowałam nawet w zawodzie. A potem ciach, kolano, trach tarczyca, bum ciąża, +10kg <fanfary>. Teraz to siara, jakbym miała wrócić do zawodu to najpierw wizyta u dra Szczyta i liposukcja.

2. Mam zielono-brązowy pas w karate. 7 lat trenowałam Kyokushin, a potem Oyama. Największy wpierdol jaki dostałam w życiu to właśnie na egzaminie w Krakowie na 3 KYU. Ależ byłam dumna z siniaka rozmiarów 16x20cm na prawym udzie. I miałam brzuch twardy jak skała. Do tego stopnia, że kolega kiedyś wbił mi palca, po czym zdziwiony zapytał czemu noszę książkę pod swetrem.

3. Byłam na imprezie, na której ktoś skoczył z okna, z drugiego piętra. Byliśmy nieletni, albo ledwo letni, przyjechała policja, pijany lotnik oczywiście przeżył. Skończyło się na wybitym palcu i szlabanie do końca życia.

4. Przez dwa lata przyjaźniłam się z dziewczyną, która twierdziła, że jest w moim wieku. Razem świętowałyśmy 18stkę, jeździłyśmy po Polsce, odwiedzałyśmy się w swoich domach. Potem okazało się, że jest ode mnie 3 lata młodsza.

5. Mając 19 lat pierwszy raz w życiu jadłam pierogi ruskie. Czyli dopiero jak przeprowadziłam się do Wrocławia na studia. Szybko stały się one moim ulubionym studenckim żarciem. Teraz muszę przyznać, że najlepsze ruskie robi moja teściowa.

6. Napisałam pracę magisterską o cmentarzach. Przez rok jeździłam po 28 różnych miejscach pochówków i badałam roślinność tam występującą. Najstraszniej bywało w tych zarośniętych poniemieckich. Ale podołałam i obroniłam się na 5. Niestety wciąż nie wydrukowałam swojej pracy. Postanowiłam, że jak będę mieć nadwyżkę kasy to to zrobię. Ta chwila jeszcze nie nadeszła.

7. Zdałam prawko za drugim razem. Za pierwszym gościu powiedział wprost, że chce łapówkę. Wtedy nie było kamer w eLkach. 

8. Jestem naturalną blondynką. Poważnie! Przy ciemnych oczach i czarnych brwiach wyglądam jak tleniony kurczak. Pamiętacie jakie włosy ma Starszak? To właśnie po mamuni.

9. Na Studniówkę zaprosiło mnie czterech facetów. I to na tej samej imprezie! Żeby być fair poszłam z tym, który zrobił to jako pierwszy. Dziś jest jednym z nielicznych moich męskich przyjaciół, ojciec trójki chłopaków (szacun, Piotrze).

10. Boję się wilków. Pamiętacie scenę z "Pana Kleksa" jak idą z pochodniami? Puścili mi to w wieku 4 lat. Od tamtej pory musiałam mieć zapalone światło w nocy, nie było mowy o wystawieniu nogi spod kołdry, a wchodząc na piętro w domu szłam przyciśnięta do ściany i śpiewałam. Przeszło mi trochę, ale "The Grey" oglądałam z zamkniętymi oczami.


środa, 11 marca 2015

Matka Natura

Matka Natura jest genialna. Jeśli tylko jej się pozwoli - nie poprawia i nie przeszkadza, potrafi pokazać swoją wielką moc. Daje kobiecie oczekującej, a później mamie siłę, instynkt i ten niezwykły szósty zmysł. Dzięki niej organizm wie, jak urodzić, a przeczucie i wiedza gdzieś tam ze środka podpowiadają co jest najlepsze dla dziecka. Pewnie - czasami Matka Natura zawodzi - biologia pokazuje swoje słabsze oblicze, a psychika sobie z nami pogrywa. Nie zawsze plany się udają, życzenia spełniają. Czasami trzeba sięgnąć po wynalazki i metody XXI wieku. Czasami zwyczajnie chcemy inaczej.

Trzy mamy, trzy blogerki znają Matkę Naturę z każdej jej strony. Same walczyły o dobry i zdrowy poród, o karmienie naturalne, o własne wybory. Teraz dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem oraz zapraszają na cykl wpisów, poświęconym świadomemu macierzyństwu w zgodzie z naturą. Nie będzie polemiki z innymi metodami, nie będzie dyskredytowania odmiennych przekonań. Wierzymy, że bez względu na dokonywane wybory, każda mama chce dla swojego dziecka najlepiej. My tylko pokazujemy i polecamy nasze.

Magda - matka dwóch córek, w tym drugiej urodzonej w domu. Autorka bloga Dwie Córki. Nie obce są jej pojęcia takie jak: kp, blw i chusta. A dla kontrastu mm, słoiczek i wózek... Dziewczynki z różnicą wieku 4 lat i 3 miesięcy rosły w brzuchu, rodziły się, jadły i przemieszczały w diametralnie różny sposób. Matka kontrastów, z otwartym umysłem, wyciągająca wnioski. Promuje dobre porody, właściwe noszenie dzieci oraz poszanowanie naturalnego rytmu rozwojowego. Nałogowo pije kawę. Płacze na reklamach papieru toaletowego, dlatego pozbyła się TV z domu. Lubi koty, rower i Grę o Tron.

Marta - mama 4-letniego Antka i półrocznej Niny. Autorka bloga piwnooka.pl. Zwolenniczka złotego środka we wszystkich aspektach życia, a przede wszystkim w macierzyństwie. Głęboko wierzy w wagę wsłuchiwania się we własne dziecko - reagowania na jego potrzeby i kierowania się rodzicielską wiedzą i zdrowym rozsądkiem aniżeli książkowymi, uniwersalnymi zasadami. Córkę, podobnie jak syna, karmi piersią i uważa, że dopiero za drugim razem delektuje się macierzyństwem a wiele rzeczy robi z większym spokojem i luzem. Jest na tzw. "wiecznej diecie", uwielbia łososia i lody o smaku "Cafe latte".Cieszy się na każdy wieczór we dwoje a zazwyczaj kończy go tak samo, pisząc kolejny wpis na bloga - jej trzecie dziecko. 

Joanna - najmłodsza z całej trójki, mama sześciomiesięcznej jedynaczki marząca o trójce pociech. Autorka bloga antoonovka.pl. Po traumatycznym porodzie zakończonym cesarskim cięciem kolejne dzieci chciałaby urodzić naturalnie (vbac). Zwolenniczka długiego karmienia piersią, przed porodem zagorzała przeciwniczka spania z dzieckiem, która obecnie z dzieckiem… śpi! Początkująca w rozszerzaniu diety metodą blw, jednak nie wykluczająca zupełnie łyżeczki. Ot, młoda matka podchodząca do życia bardzo optymistycznie, a do wychowania rozsądnie, ale całkiem na luzie. Uważa jedzenie za jedną z największych przyjemności i zaczyna doceniać smak potraw bez soli. Uwielbia zimną kawę, nie mrożoną, po prostu zimną.


Napiszemy dla Was o fizjologicznej ciąży, porodzie w domu i formalnościach z tym związanych, karmieniu piersią, noszeniu w chuście i żywieniu metodą BLW. Cykl zacznie się w przyszłym tygodniu i na początek obejmie 6 postów. Zapraszamy!